2012 Mock draft 1-5


Zaczynamy!! Pierwszy i pewnie jedyny mock draft 2012. W kolejnych wpisach przybliżę sylwetki 14 zawodników, którzy, jak przewiduję, mogą znaleźć się w loterii. Następnie dodam krótkie charakterystyki graczy, którzy pójdą niżej, ale mogą się okazać intrygujący dla Tłoków ze względu na profil i atuty fizyczne.
Joe Dumars zawsze powtarzał, że wybiera graczy ze względu na potencjał, a nie potrzeby drużyny. Cóż, ten draft będzie bogaty w wysokich, więc być może zarówno kryterium potencjału jak i pozycji zostanie spełnione. Trzeba też powiedzieć, że po wysoko wywindowanych oczekiwaniach, skauci ostatnio trochę ochłonęli w ocenach potencjału klasy 2012. Może nie najmocniejszy w ostatnich 10 latach, ale ten draft i tak ma szansę być naprawdę mocny, a o zawodnikach na szczycie z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będą gwiazdami w lidze.
W nawiasie pozycja, na której mogą występować w NBA. Porównania do obecnych lub byłych graczy traktuję jako możliwe, pozytywne scenariusze rozwoju. Zapraszam do lektury.

1. Anthony Davis PF/C (PF)
To było łatwe. Gracz roku NCAA, najlepszy obrońca ligi, debiutant roku, mistrz NCAA i MVP turnieju finałowego, oraz odpowiednio te same tytuły dla gracza konferencji SEC. Ale nie chodzi tylko o nagrody. Może słyszeliście, że defensywa wygrywa mistrzostwa, a gra zespołowa jest kluczem do wszelkich sukcesów. Otóż Anthony Davis jest mistrzem w obydwu kategoriach. 208-210 cm, 100 kg, ręce do kolan, doskonałe instynkty defensywne, w szczególności świetna rotacja i timing. Davis został MVP finału NCAA rzucając 6 pkt. przy 1/10 z gry. Ale kontrolował mecz w defensywie niczym Bill Russell - 16 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty, 6 bloków. Ma dopiero 19 lat, jest inteligentny pracowity i zrównoważony. W Kentucky grał na środku, ale ze względu na sprawność, szybkość, umiejętność kozłowania i rzut z dystansu (jeszcze 2 lata temu był 15 cm niższy i grał jako obrońca) może być wystawiany jako 4, a nawet 3. Słabe strony? 100 kg. to niewiele jak na podkoszowego. Są jednak gracze, jak Marcus Camby, do którego Davis jest porównywany, umiejący dominować defensywnie mimo niewielkiej masy. Zasięg i świetne instynkty od razu pozwolą Davisowi być siłą na desce i w obronie, ale musi się wzmocnić fizycznie. Z tego samego powodu nie będzie dominował w ataku. W Kentucky rzadko był wykorzystywany na dystansie. Potrafił trafić nawet uniwersytecką trójkę, ale będzie musiał poprawić i ustabilizować swoją grę od kosza. Jeżeli to mu się uda może stać się koszmarem dla obrony a'la Kevin Durant. Davis prawdopodobnie od razu nie zdominuje gry jak Ewing, Robinson czy Olajuwon, ale będzie wyjątkowym graczem, wokół którego można budować przyszłość drużyny. Natomiast, jeżeli jego rozwój będzie przebiegał pomyślnie, może być kiedyś wymieniany jednym tchem z wielkimi poprzednikami. Wiem, że statsy to nie wszystko, ale tylko spójrzcie:
Podobieństwa: Marcus Camby, Kevin Garnett

2. Thomas Robinson PF (PF)
Kolejny finalista turnieju, lider wicemistrzów NCAA Kansas Jayhawks, gracz roku konferencji Big 12, klasyczny double-double machine. O ile Anthony Davis potrzebuje się wzmocnić fizycznie, o tyle Thomas Robinson akurat z tym nie ma problemu. Niewiele niższy, ale 10 kg cięższy, Robinson jest zbudowany jak gladiator i potrafi wykorzystać warunki fizyczne do zajęcia dogodnej pozycji w pomalowanym. Gra na 4 i jest idealnie skrojony do tej pozycji. Dynamiczny i eksplozywny wokół obręczy, efektywny w grze tyłem do kosza, jak również face up. Coraz skuteczniejszy z dystansu i półdystansu, co czyni go potencjalnym kandydatem do gry pick & pop a'la LaMarcus Aldridge. Umie też zaatakować po koźle, szczególnie ze środka. Robinson dokonał ogromnego postępu, kiedy po odejściu braci Morris w zeszłorocznym drafcie, trener Bill Self postawił na niego jako lidera pierwszej linii. To w jaki sposób wykorzystał swoją szansę przeszło najśmielsze oczekiwania i pod koniec sezonu Robinson wymieniany jako główny, obok Davisa, kandydat do nagrody dla gracza roku. 3 lata doświadczenia w college'u, świetne warunki fizyczne i ciągły postęp - w ten sposób mamy gracza, który powinien odcisnąć swój ślad na parkietach ligi zawodowej od pierwszego dnia. Jestem sceptycznie nastawiony do pompowania prywatnych historii w kreowaniu wizerunku graczy, ale trzeba wspomnieć o tragedii rodzinnej T-Roba, który ponad rok temu stracił babcię, dziadka i matkę w przeciągu zaledwie trzech tygodni. Został sam z 9 letnią siostrą i ojcem, który nie mieszka z rodziną. Swój ból odreagował na treningach, kiedy od razu powiedział coachowi, że nie chce być traktowany w jakikolwiek odmienny sposób. Po doskonałym sezonie doprowadził nie tak utalentowanych, jak niektóre czołowe teamy, Kansas Jayhawks do wielkiego finału. Słabości? Mimo świetnych warunków fizycznych, T-Rob jest tylko średnim defensorem. Czasami wygląda pasywnie po bronionej stronie i wydaje się, że mógłby zrobić krok wcześniej w rotacji. Nie wydaje mi się, żeby T-Rob miał złe instynkty, ale na pewno musi włożyć więcej wysiłku i uwagi w pracę nad rozwojem defensywnym.
Podobieństwa: Elton Brand, LaMarcus Aldridge, Larry Johnson

3. Michael Kidd-Gilchrist SF (SF)
Kolejny reprezentant dream teamu Kentucky Wildcats. Tym czym Davis był dla obrony podkoszowej Kotów, tym MKG dla obwodu ... z resztą nie tylko obwodu. Do rzeczy!! Kolejny 19 latek i znów tylko rok pod okiem trenera Johna Calipariego. Ale jaki rok!! Skrzydłowy dysponujący doskonałymi warunkami fizycznymi - długie ręce, siła, skoczność i niesłabnąca energia, którą łączy się ze świetnymi umiejętnościami defensywnymi. Na poparcie tych słów, sprawdźcie sekwencję od 2:00 w poniższym skrócie finału NCAA:
Kidd-Gilchrist to nieoszlifowany diament. Jego gra w ataku dopiero się rozwija, ale wysiłek i pracowitość, które prezentuje każą przypuszczać, że znajdzie swoją rolę. Prawdopodobnie nigdy nie będzie super strzelcem, ale to gość, którego chcesz mieć po swojej stronie. Wszechstronny, haruje, robi wszystkie małe rzeczy i jest motorem napędowym zespołu. Zaznaczyłem, że w NBA będzie grał jako SF, ale w obronie może grać też przeciwko dwójkom, a może nawet jedynkom.
Podobieństwa: Shawn Marion, Scottie Pippen.

4. Harrison Barnes SF (SF)
Gracz, który miał szansę na pierwszy pick w zeszłorocznym drafcie. Jak kilku innych czołowych zawodników, nie zdecydował się na przejście na zawodowstwo, m.i.n z powodu widma lockoutu. W drugim roku nie poprawił specjalnie swojej gry, ale i bez tego będzie czołowym graczem klasy 2012. 
Zmieniła się natomiast percepcja Harrisona Barnesa i obecnie mówi się o nim bardziej jako o kompletnym zawodniku, dobrym strzelcu, ale nie liderze drużyny na poziomie zawodowym. Dodatkowy wpływ na taki odbiór miał pechowy koniec North Carolina w turnieju finałowym. Osłabieni kontuzjami Kendala Marshalla i Johna Hensona, Tar Heels odpadli w ćwierćfinale, a Barnesowi zarzucano, że nie wziął na swoje barki dostatecznie dużo odpowiedzialności i nie próbował przejąć meczu w końcówce. Cóż, zdaje się, że każdy czołowy gracz, który był już gwiazdą w zeszłym roku został poddany silniejszej krytyce. A Barnes? Idealne warunki fizyczne na trójkę (203 cm, 100 kg), ładnie ułożony rzut z dystansu, skutecznie dostaje się pod obręcz, gdzie kończy z góry lub lay upem. Szerokie, silne ramiona, przygotowany fizycznie i technicznie do gry na poziomie zawodowym. Powinien natomiast poprawić swoje zdobycze na desce. Rozwój Barnesa będzie w dużym stopniu zależał od otoczenia, w którym się znajdzie, bo nie jest typem defensywnego walczaka, ale graczem, z którego ofensywnymi atutami trzeba się liczyć i trzeba je wkomponować w grę zespołu.
Podobieństwa: Caron Butler, Joe Johnson, Glenn Rice


5. Bradley Beal SG (PG/SG)
Lider Florida Gators to zawodnik młody (19 lat), pracowity i kompletny. Jest ponoć bardzo doceniany przez skautów i niedawno wślizgnął się do czołówki wielu mock draftów. To zapewne ostatecznie skłoniło go do rozstania z Gators, których kluczowi gracze, Patrick Young i Kenny Boynton zdecydowali się zostać na kolejny rok na Florydzie. Ale do rzeczy. Niski rzucający obrońca obdarzony świetnym dryblingiem (co nie znaczy, że go nadużywa), doskonałym rzutem i atletyzmem, który z powodzeniem wykorzystuje po obu stronach boiska. Potencjalnie niezły defensor - aktywne ręce, dzięki muskularnej budowie i dobrej pracy nóg potrafi ustać każdemu. No i 6.7 zbiórek na jego pozycji i przy 191cm ... c'mon!! Beal jest trochę za niski żeby bronić wielu SG w NBA, ale pozycje wewnątrz formacji coraz bardziej się zacierają i nie trudno będzie dla niego znaleźć dobre ustawienie. Słyszałem, że Washington Wizards ostrzą sobie na niego zęby. Bradley Beal w parze z Johnem Wallem? All day, every day!!
Podobieństwa: Eric Gordon, Ray Allen


4 komentarze:

  1. O pierwszej piątce w drafcie raczej możemy zapomnieć, będzie to pewnie miejsce 9. o ile nie zdarzy się cud z piłeczkami. A z tym numerem też można wybrać fajnego gracza: P. Jones III, J. Sullinger, T. Zeller, J. Henson powinni być w kręgu naszych zainteresowań. Może obsunie się A. Drummond i wtedy przy pewnym ryzyku, że będzie bustem trzeba go łyknąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, że nie na temat ale dzisiaj oglądałem http://www.youtube.com/watch?v=TcyYl-Bk60A&feature=related. cholera. miło powspominać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciarki idą po plecach!! piękne czasy!! a jutro pewnie ostatni mecz Bena ...

      Usuń
    2. może nie, moze zdecyduje się na jeszcze jeden sezon.

      Usuń