Pierwsza prosta



Na początku sezonu 2014/15 Pistons wciąż są w tyle stawki. Jednocześnie, w warstwie konstrukcji drużyny dzieją się ciekawe rzeczy, które, miejmy nadzieję wcześniej niż później, przełożą się na stabilizację formy na solidnym poziomie. Stan Van Gundy, ze względu na swoją pozycję,  ma szerszą perspektywę rozwoju drużyny niż Mo Cheeks, czy Lawrence Frank. Próbuje więc położyć nowe podstawy pod rozwój drużyny, która personalnie niewiele się zmieniła. Co więc kryje się za niechlubnym bilansem 3 - 6.

  • Pistons są silni na desce, aktualnie w pierwszej trójce ligi. Van Gundy preferuje zachowawczy model obrony, pozwalający wysokim nie oddalać się zbytnio od trumny. Pamiętajmy jak żałośnie wyglądał w zeszłym roku Greg Monroe agresywnie doskakując w obronie P&R na wysokości linii rzutów za trzy. Ustawienie wysokich w bardziej korzystnej pozycji pozwala uszczelnić obwód. Efekt? Przeciwnicy rzucają średnio 97 pkt. ze skutecznością 44%, co stawia Pistons lekko w górnej połowie ligi pod względem efektywności defensywnej. Przypomnijmy, że zeszły sezon skończyli na 25 miejscu. To znaczny postęp i silnie pozytywny trend.
  • Gra toczy się wolno. Pod względem tempa, Detroit jest na szóstym miejscu od końca, razem z Memphis. Cóż, dobre towarzystwo.
  • Czekamy na atak. Zanim przejdziemy do dokonań poszczególnych graczy, trzeba podkreślić, że efektywność ofensywna Tłoków pozostawia wiele do życzenia. Aktualnie jest również na poziomie 6 miejsca od końca. Najbardziej frustrująca jest niemoc z linii osobistych, która być może kosztowała Pistons już dwa mecze. Jako drużyna, Tłoki trafiają niespełna 67%, co jest przedostatnim wynikiem w lidze, tuż przed Sixers. Sprawa jest tym bardziej poważna, że podstawowy gracz Josh Smith trafia niespełna 48%, czym upodabnia się chyba do Andre Drummonda, który w tym sezonie zaliczył regres i trafia dumne 40% ...

A teraz personalnie:
  • Stan Van Gundy Wielkiej Trójki się nie boi. Jennings - Caldwell-Pope - Smith - Monroe - Drummond to wyjściowa piątka. Smith, Monroe i Drummond spędzają razem ponad 12 minut, czyli o 10 mniej niż w zeszłym sezonie, ale więcej niż jakakolwiek inna kombinacja na pozycjach 3-4-5. Nie jest to najbardziej efektywne ustawienie, ale wychodzą na plus. Zachowawcza strategia obrony pozwala wysokiej piątce dominować na desce i wywierać dużą presję w środku. Pierwszy z ławki jest natomiast Caron Butler, który wchodzi za któregoś z wysokich, przeważnie Drummonda ...
  • ... co prowadzi nas do zasadniczego problemu. Drummond ma notorycznie problemy z faulami. Co gorsza, jest to często wynik nieuwagi i opieszałości w obronie. Dre potrafi dominować na desce i imponować atletyzmem. Niestety ma problemy z obroną indywidualną i chyba nie jest w stanie efektywnie egzekwować strategii Van Gundy'ego. Jest dużo czasu na naukę. Stan konsekwentnie wystawia go w pierwszej piątce i ustawia dla niego po kilka zagrywek w ataku. Jednak na razie mamy regres i wygląda to trochę jak trudny proces wychowawczy.
  • Greg Monroe to podstawa. Jest najskuteczniejszym graczem Pistons. Skuteczniejszy i pewniejszy w post up niż w zeszłym sezonie, czasem wygląda jakby spędził lato z Kevinem McHale. Wkręca się w pomalowane, dobija własne pudła, odgrywa, itd, itp. 16,9 pkt., 10,7 zbiórek, 3 asysty, 50% z gry i 78% z linii. Gdyby nie ogromny potencjał i młody wiek Drummonda, nie zdziwiłbym się, gdyby wchodził jako zmiennik Monroe.
  • Brandon Jennings kwitnie. Po trzech pierwszych słabych meczach, kiedy prawie nie pojawiał się w czwartych kwartach i sarkastycznie zaproponował DJ Augustina do pierwszej piątki, wspina się na wyżyny. Van Gundy powiedział mu, że ma być agresywny i szukać swoich okazji. A wygląda to tak, że Jennings ograniczył trudne rzuty, gra częściej off ball, wykorzystuje swoją szybkość do naginania obrony i gra dla drużyny. W poprzednim, minimalnie przegranym, meczu z Wizards zanotował 32 pkt., a wczoraj został katem OKC zdobywając w dogrywce 8 pkt. pod rząd, a 29 w meczu. Trafia 46% z gry, 47% za trzy i jest w gazie.
  • Jonas Jerebko wyrasta na stretch four i niezwykle efektywnego gracza po obu stronach boiska. Piątki z nim w składzie to najbardziej efektywne ustawienia Tłoków - 57% z gry, 40% za trzy, 100% osobistych!! So far so good!!
  • Dają radę: Caron Butler, Josh Smith, Kentavious Caldwell-Pope. Butler jest skuteczny w swojej roli i przerasta oczekiwania. Smith i KCP mają swoje problemy (Smith większe), ale widać pozytywny trend. Smith mniej rzuca z dystansu, bardziej skupia się na obronie i rozgrywaniu. KCP miał kiepski początek sezonu, ale dochodzi do siebie, łącząc trójkę z atakowaniem obręczy i rzutem z półdystansu. Trafia seriami, ale podtrzymuje stały poziom intensywności. Wobec niedostatku rzucających, grywa po 35 minut na mecz. Tak hartowała się stal.
  • Kyle Singler jest zagubiony. Nie może znaleźć rytmu, jest niepewny i nieskuteczny.
  • Pamiętajmy o nieobecnych. Jodie Meeks będzie pauzował jeszcze miesiąc. Cartier Martin trochę krócej. Pistons potrzebują ich skuteczności z dystansu. Miejmy nadzieję, że będą w stanie złapać wiatr w żagle w obecnym składzie, a powrót Meeksa i Martina okaże się dodatkowym wzmocnieniem.