5 - 5 czyli jacy jesteśmy...?

Pistons stracili parę i zakończyli wycieczkę na Zachód dwoma rozczarowującymi porażkami w LA. Przeciwko Clippers zagrali dobrą pierwszą połowę, wydawało się, że są lepsi jako zespół i kontrolują tempo. Jednak w drugiej ugięli się pod naporem Blake'a Griffina i wiecznie młodego i żwawego Jamala Crawforda, który wyszedł w pierwszej piątce zamiast JJ Reddicka. Crawford i Blake grali wysoki p'n'r po czym Crawford atakował i/lub oddawał do Griffina na dalszy półdystans. Dosyć proste, ale przeciwko Tłokom okazało się skuteczne. Ponadto Detroit ogarnęła niemoc ofensywna. Drummond nie może wziąć na siebie ciężaru gry w ataku, bo nie ma takich umiejętności. Jeżeli Marcus Morris ani KCP nie mają dobrego dnia, a Reggie Jackson niemal zakozłowuje się na śmierć, robi się nieładnie.


Dzień później, kiedy parkiet w Staples Center zmienił się na żółto - fioletowy, wyglądało to jeszcze gorzej. Pistons zdecydowanie ulegli słabym Lakers. Drummond znów zaliczył double-double. Nie przeszkodził mu w tym DeAndre Jordan, to dlaczego miałby tego dokonać Roy Hibbert. Obrona Lakers pomagała do Dre, momentami nawet go potrajając. Pistons nie potrafili jednak tego wykorzystać. Dre nie jest playmakerem z low post, a obwodowi znów byli nieskuteczni. Jedyny pozytywny akcent to postawa Spencera Dinwiddie, który, przynajmniej na ten wieczór zajął miejsce Steve'a Blake'a - 17 pkt. (6/9), 4 asysty w 23 minuty.



W ten sposób dopadły nas słabości, o których mówiło się przed sezonem. Obwodowi, z wyjątkiem Ersana Ilyasovy, nie są klasycznymi strzelcami. Kiedy nie wpada, cierpi na tym efektywność p'n'r pomiędzy Drummondem i Reggie Jacksonem. Sam Jackson gra nierówno. Pistons trafiają tragiczne, najgorsze w lidze 63.7% osobistych!! Ławka wciąż jest słaba. Brakuje gracza, który mógłby wziąć na siebie ciężar rozgrywania. Do tej pory robił to Marcus Morris, ale potrzebujemy więcej opcji.

Po wystrzałowym początku, mamy więc dołek. Powrót do Detroit i postawa w kolejnych trudnych meczach u siebie pokaże czy Pistons są bardziej na + czy - Przy bilansie 5 -5 mamy więc nowy początek. Word up Detroit!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz